Recenzja filmu

Ron Usterka (2021)
Jean-Philippe Vine
Sarah Smith
Jack Dylan Grazer
Zach Galifianakis

Bunt maszyn

Opowieść o dorastaniu w zdominowanym przez technologię świecie, samotności wśród współczesnej młodzieży czy wykluczeniu ze względów ekonomicznych ogląda się, nie tylko ocierając łzy wzruszenia,
Bunt maszyn
Jeśli macie ok. 30 lat, pewnie uważacie się za ostatnie dzieciaki, które zaznały prawdziwego dzieciństwa. Wspomnienia akrobacji na osiedlowym trzepaku i jazdy na rowerze "bez rąk" dają Wam poczucie wyższości nad młodszym pokoleniem, któremu przyszło dorastać w dobie smartfonów i szybkiego internetu. Odpowiedzialny za "Rona Usterkę" reżyserski duet, niepomny Waszej wyjątkowości, kieruje oczy właśnie na tych nieszczęśników. Jean-Philippe Vine i Sarah Smith zgrabnie wplatają poważne tematy w komediową formę. Dzięki temu opowieść o dorastaniu w zdominowanym przez technologię świecie, samotności wśród współczesnej młodzieży czy wykluczeniu ze względów ekonomicznych ogląda się, nie tylko ocierając łzy wzruszenia, ale też trzymając się za bolący od śmiechu brzuch. 


Punktem wyjścia jest wprawdzie sytuacja przywodząca na myśl "Laleczkę" (uszkodzony gadżet zaczyna żyć własnym życiem), jednak Vine i Smith rozwijają akcję w kierunku, jaki znamy z "Free Guya". Atesty bezpieczeństwa b-botów, czyli spersonalizowanych przyjaciół dzieci, interesują jedynie cynicznego prezesa start-upu, który przed laty wspaniałomyślnie użyczył młodemu geniuszowi swojego garażu. I, umówmy się, biznesmenowi wcale nie chodzi o dobro użytkowników. Ewentualne procesy i odszkodowania nadszarpnęłyby przecież wizerunek firmy, co odbiłoby się na zyskach – oto prawdziwa tragedia! 

Pozostali bohaterowie mają zgoła inne priorytety. Chłopaki, którym tytułowy Ron spuszcza łomot w obronie swojego przyjaciela Barneya, uznają, że agresywne roboty są super, i modyfikują swoje egzemplarze. Idealistyczny twórca b-botów ze wzruszeniem patrzy na spełnienie swojego marzenia z dzieciństwa (właśnie tak wyobrażał sobie najlepszego przyjaciela). Babcia bohatera, doglądająca go, gdy zapracowany ojciec próbuje zapewnić rodzinie byt, uważa, że tak właśnie powinna wyglądać zdrowa zabawa. Seniorka, szczycąca się swoim udziałem w obaleniu komunizmu, jest zresztą jednym z najjaśniejszych punktów produkcji. Choć bez mrugnięcia okiem przerabia chodzące koło domu kurczaki na pieczone udka i skrzydełka, a uczulenie na kozią wełnę (lub orzechy) uważa za sprawkę demona, ani przez chwilę nie wątpimy w jej oddanie i troskę o wnuka. Zresztą to właśnie jej determinacja w dążeniu do celu i słowiański spryt działają w kluczowych punktach fabuły.


Twórcom przekonująco udało się też uchwycić dynamikę relacji między młodymi ludźmi. Samotnik Barney, influencerka Savannah i prankster Rich, którzy jeszcze kilka lat wcześniej tworzyli zgraną paczkę, dziś mijają się bez słowa na szkolnym korytarzu. B-boty może i zapewniają popularność wśród rówieśników, ale nie zawsze przekłada się ona na ich sympatię. Istotą przyjaźni nie jest lubienie tych samych rzeczy i bezkrytyczne przyklaskiwanie drugiej osobie, lecz wymiana doświadczeń i otwarcie się na potrzeby innych. Algorytm, jaki nieświadomie piszą wspólnie Ron i Barney, w elegancki sposób rozwija tę prostą prawdę.

Usterki, z jakimi zmagają się bohaterowie, choć przekomiczne, są w istocie metaforą rodzącej się między nimi więzi. Kiedy Barney mówi do Rona: "Nauczę cię, jak być moim przyjacielem", nie zdaje sobie sprawy, że proces ten zmieni nie tylko robota, ale też jego samego. Dzięki temu "Ron Usterka" to kino, które przypadnie do gustu zarówno rodzicom, jak i dzieciom. Twórcy w subtelny, a zarazem zabawny sposób przypominają, że to, co początkowo uważamy za wadę, może okazać się zaletą, a mądrze wykorzystywana technologia i media społecznościowe wcale nie prowadzą najmłodszych do zguby. Bez pudła.
1 10
Moja ocena:
8
Rocznik '89. Absolwentka filmoznawstwa i wiedzy o nowych mediach na Uniwersytecie Jagiellońskim. Napisała pracę magisterską na temat bardzo złych filmów o rekinach. Dopóki nie została laureatką VII... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones